Co za dzień… Czwarty dzień w łóżku, a poprawy brak.
Zlekceważyłam chorobę to teraz dorobiłam się zapalenia zatok, ale sama jestem
tego sobie winna.
Tak myślę, że praktycznie nic o mnie nie wiecie. Opowiem Wam wszystko o sobie. Nie wiem od
czego zacząć :)
Zacznę od tego, że ja, moje rodzeństwo i rodzice
mieszkaliśmy razem. Moi rodzice nigdy nie byli szczęśliwym małżeństwem. Bywały
lepsze i gorsze dni. Nie zaprzeczę, że potrafiło się u mnie trochę dziać.
Ciągłe kłótnie były na porządku
dziennym. Dochodziło do większych awantur. Pewnego dnia mama oświadczyła mi, że
złożyła pozew o rozwód. Mój tata o niczym wcześniej nie wiedział. Dowiedział
się, gdy przyszły papiery. Gdy mama wróciła do domu nie było ciekawie. Ja i
rodzeństwo wyprowadziliśmy się razem z mamą. Przez pewien czas było naprawdę
dobrze. Aż w końcu dla mojej mamy zaczęły być ważniejsze rzeczy niż jej własne
dzieci. Odczuwałam, że swoich znajomych stawiała wyżej niż nas. Kasy coraz
częściej brakowało. Zmienialiśmy mieszkanie 3 razy. Aż wylądowaliśmy u jej
koleżanki. Miało to być chwilowe więc przez ten czas mieliśmy zostać u taty.
Zaczęliśmy tracić z nią kontakt. Gdy znalazła mieszkanie nawet nic nie
powiedziała. Dowiedziałam się od kogoś innego, obcego mi. Ciągle nas
okłamywała. Stwierdziliśmy, że chcemy zostać u taty. Nagle było wielkie
zdziwienie. Nagle gdy tata wniósł sprawę do sądu żeby móc nad nami
sprawować opiekę to była najlepszą mamą.
Straciłam do niej zaufanie. Minęło trochę czasu i zaczęłyśmy odbudowywać nasze
relacje. Było coraz lepiej. W grudniu, dzień przed sylwestrem , do mojej
siostry przyszło pismo od komornika, że ma do zapłacenia 750zł. Była to sprawka
mamy. Wzięła coś na siostrę. Na początku było do zapłacenia 300zł. Obiecała i
przyrzekała, że zapłaciła a tu co? Zaskoczenie. Siostra musiała sama pożyczyć
pieniądze żeby mogła zapłacić jej dług. Od tego czasu nie mam z nią za bardzo
kontaktu. Jest on taki sporadyczny. Po tym co zrobiła całkiem się na niej
zawiodłam i straciłam do niej zaufanie. Ostatnio ją spotkałam to nadal kłamała
mi w oczy, że to zapłaciła. I po co te kłamstwa? Rani mnie bardzo. Bardzo mi
brakuje relacji z nią. Tak naprawdę nie wiem już co mogę jej powiedzieć a co nie. Boli mnie to
strasznie. Czasem mam takie wieczory, że kładę się do łóżka i ryczę w
samotności. Nic nie mogę na to poradzić.
Teraz cała sprawa w sądzie po prawie 3 latach zakończyła
się. Tata ma nad nami opiekę a ona musi płacić nam alimenty. Ciekawe co to
będzie. Do 20 marca ma czas na pierwszą zapłatę. Tata i tak poszedł jej na rękę
bo sąd orzekł, że ma spłacić alimenty za kilka miesięcy. Nazbierało się prawie
2 tysiące. Tata podpisał, że mu to zapłaciła a wcale tak nie było. A ona gdy
tata spóźnił się jeden dzień z alimentami to poszła do komornika. Nie mam już
siły o tym myśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz